wtorek, 17 listopada 2009

kamuflaż




POKRYCIE KOLOREM OCHRONNYM

"Jeśli się mnie dotknie ojciec mój i będzie uważał, że z niego szydzę, wtedy ściągnę na siebie przekleństwo a nie błogosławieństwo" (1 Mojż. 27,12)"

Pokrycie kolorem ochronnym, kamuflaż! To jest wielkie słowo. Jest to jedno ze słów, które nam dała wojna. Gdy udałem się do Francji, okręt, na którym jechałem, był pomalowany kolorami ochronnymi, które ukrywały go niejako na morzu, czyniąc go z daleka niewidocznym. Także i lufy armat były pomalowane w ten sposób. Podobnie i armaty, znajdujące się na lądzie były poprzykrywane gałęźmi tak, że z daleka wyglądały jak drzewa w lesie. Drogi były specjalnie zamaskowane, tak, że zupełnie wyglądały nie jak drogi ale jak pola. Wszystko w tym cetlu, aby wróg się nie domyślił, że są to drogi. .. W Biblii znajdujemy wspaniały przykład takiego właśnie
kamuflażu, a mianowicie w opowiadaniu o Jakubie. Zapewne przypominacie sobie, że matka jego pragnęła, aby on otrzymał błogosławieństwo od swego starego, ślepego ojca. A więc ubrała go w odzież jego brata Ezawa, a ponieważ Ezaw był człowiekiem, mającym silny zarost na ręce, na ramiona swe- go syna Jakuba i na jego szyję nałożyła skóry z kóz i w ten sposób przyodziany Jakub poszedł prosić swego ojca Izaaka o błogosławieństwo. Ojciec jego rzekł: "Głos jego jest Jakubowy, ale ręce Ezawowe". To ,był kamuflaż.
Jest rzeczą bardzo niedobrą, jeśli ktoś usiłuje kogoś oszukać i okłamać. Przypominacie sobie, co powiedziała Alicja do księżniczki w bajce "Alicja w cudownym kraju". Alicja powiedziała tak: "Ach, ja wiem o tym, że to jest jarzyna. To na jarzynę nie wygląda, ale to jest jarzyna". 'Na to księżniczka powiedziała: "Całkiem się z tobą zgadzam, ale stąd oto taką masz nauczkę; bądź tym, czym się wydajesz być". To jest bardzo dobre hasło. "Bądź tym, czym się wydajesz być". Jest tyle haniebnego udawania na świecie, jest tyle naśladownictw prawdziwych rzeczy! Ale bądźmy szczerzy i prawdziwi, i bądźmy tym, czym ,być się wydajemy.
Istnieje pewien bardzo dobry rodzaj kamuflażu, a świat jest pełen tego właśnie rodzaju kamuflażu. O kolorach ochronnych nauczyliśmy się z przyrody. Jaszczurka nie jest widoczna w trawie, ponieważ ona też jest zie1ona. Wąż także jest niewidoczny, ponieważ z daleka zupełnie zlewa się z kolorem otaczającej go łąki względnie ziemi. Cętkowany 1ampart w dżungli jest doskonale przystosowany do tła i posiada kolor ochronny tak, że nie jest widoczny. Niedźwiedź polarny, żyjący na białych pustyniach północy jest również biały tak, jak białym jest śnieg. A zwierzęta i ptaki zmieniają kolor swój w zależności od pór roku i w zależności od koloru ziemi. Niekiedy zające i lisy są białe, to jest wtedy, gdy nadchodzi zima, a ptaki kryją się w kolorach, które odpowiadają kolorowi ich upierzenia. Jest stara bajka, która opowiada o kameleonie, którego gonił pies; kameleon nagle odwrócił się, otworzył swój wielki rumiany pysk i zmienił kolor tak prędko, że pies przeraził się tak, że niemal nie przypłacił tego życiem. Uciekł jak tylko mógł najszybciej. Mówią też, że przedstawiciel pewnej odmiany kameleona, który z ogromnie wielką łatwością zmienia swój kolor, z chwilą kiedy został położony na brunatnej płachcie, zmienił swój kolor na brunatny, a gdy położono go na zielonej Płachcie, zrobił się zielony, a na niebieskiej niebieski. Ale gdy położono go na perskim dywanie, to zdechł. Oczywiście jest to bardzo niemądre opowiadanie, ale jest faktem, że bezbronne zwierzęta znajdują bezpieczeństwo i obronę w dostosowaniu się do koloru swego otoczenia.
My również żyjemy w bardzo trudnym i niebezpiecznym świecie. Nie jest rzeczą łatwą umknąć wszystkim naszym wrogom. Musimy niekiedy ukryć się w 'bezpiecznym miejscu. Czytamy w jednym z Psalmów, że w czasie trudnym Bóg nas ukryje. A pewien mąż ,wzniósł modlitwę do Boga o to, by ukrył go w cieniu swoich skrzydeł. To jest najlepsze miejsce, w którym możemy się ukryć w ,czasie niebezpieczeństwa.
"Skało, którą rozwarł Bóg, skryj mnie w sobie pośród trwóg".

sobota, 7 listopada 2009

PAMIĘTAJ

W pamięci miej

W pamięci miej, ma duszo chwile te
Gdyś wstała z grzechu snu
Gdy dobry Pan, odświętnie przybrał cię
Gdyś serce dała mu
Gdy na twe rozmodlone skronie
Zbawiciel kładł miłośnie dłonie
W pamięci miej, W pamięci miej

W pamięci miej, jak w pośród rzewnych łez
Tyś wiary dobry bój
Przyrzekła wieść, po życia swego kres
Na tej opoce stój
Coś ty wyznała w rozrzewnieniu
Coś odczuwała w uniesieniu
W pamięci miej, W pamięci miej

W pamięci miej, że nęcić będzie świat
A grzech zarzuci sieć
Że w świecie tym, pod kwieciem pełno zdrad
Pod blaskiem nikła śniedź
Pan żąda byś mu dochowała
Wierności którąś ślubowała
W pamięci miej, W pamięci miej

W pamięci miej, radością dzisiaj lśnisz
Radosny nucisz śpiew
Lecz jutro już, przygniecie ciężki krzyż
Popłyną łzy lub krew
Gdy pokus cię ogarną cienie
Ty dane Panu przyrzeczenie
W pamięci miej, W pamięci miej

W pamięci miej, ojczysty w niebie dom
Pielgrzymki twojej cel
W ojczyźnie już, Pan kres położy łzom
Oblecze w jasna biel
Ten wieniec co u mety świta
Tę palmę co zwycięzcę wita
W pamięci miej, W pamięci miej

NIEUSTĘPLIWY

RADOŚĆ UBOGICH DUCHEM

ZBAW MNIE OD NIENAWIŚCI

piątek, 6 listopada 2009

WIARA




O duszo, grzech cię ongiś na bezdrożne piaski
Wyprowadził zdradziecko z krain Bożej łaski
I targał tobą, szarpał, deptał w poniewierce,
Chcąc wydrzeć z ciebie życie, jadem zatruć serce.
Lecz nie zabił, bo w tobie, przeszłość łaski cała
Jękiem Bożej miłości cicho się ozwała.
I takim napełniła bólem, co przemienia
Grzesznicę w pokutnicę - na cud przebaczenia.
Więc z otchłani grzeszności, zepsucia i nędzy,
Tyś ratunku u Pana szukała co prędzej.
Przywlókłszy swoją niemoc, w najgłębszej pokorze,
Do stóp Tego, co Sam cię tylko dźwignąć może,
Bo jest życiem w konaniu, w słabości ostoją.
I błagasz: ,,Jezu, zmiłuj się nad nędzą moją,
Bo mi teraz, o Panie, jak pokarmu, chleba
Twej łaski, przebaczenia, życia Twego trzeba!"
A pan milczy... Nadzieja wszystkiemu zamarła...
Tyś ciężarem swej nędzy do nóg Mu przywarła,
Choć głos Pana i świata, i ten lud dokoła
Żąda groźnie: ,,Odpraw ją, bo za nami woła!"
O duszo, Jezus milczy, a świat cię odtrąca...
Skąd zaczerpniesz siły, w bezsile ginącą?
Patrz, wszystkie twe nadzieje, jak próchno się kruszą,
A tyś taka spokojna? ... O! Gdyż tobie, duszo,
Prawda o sobie jasno, głęboko poznana
Wyjawia wielką miłość w tym milczeniu Pana!
Bo On krzesi w próbie tak ogromną wiarę,
Że mocą jej zdobędziesz pełną łaski czarę
Serca Jezusowego. Lecz wpierw skrucha cicha
Każe pić oczyszczenie z pokuty kielicha...
Gdy nagle w akt ufności twojej niezachwiany
Godzą słowa Jezusa - ,,Nie jestem posłany,
Jeno do owiec, które wybraństwo miłości
Zatraciły!" - O duszo, nowe przeciwności!
Słyszysz? Jezus ci łaski wybraństwa odmawia,
Ale twardymi słowy nowe cuda sprawia,
Bo ci duszę rozbija za takie oddanie,
Co z dna istoty woła: ,,O! Ratuj mnie, Panie!
Całą nędzę swą niosę przed Pana na Niebie
I nie proszę już, Jezu, o łaski dla siebie,
Lecz zlewaj darów swoich nieprzebrane zdroje,
By dla siebie i Boga, przez nicestwo moje,
Odnaleźć w nich najwyższą chwalbę uwielbienia".
Lecz snadź jeszcze głębszego trzeba wyniszczenia,
By się w tobie miłości tajemnica cała
Spełniła, boś z ust Pana znowu usłyszała:
Że źle czyni, kto dzieci chleb zwierzętom miota.
Ostatecznie już pchnięta w bezdeń nędzy, błota,
Wołasz: ,, Prawda, mój Panie, lecz nie o rozkosze,
Nie o udział w biesiadzie miłości Cię proszę -
Wiem, Jezu, że nie dla mnie miłośników strawa,
Bo mi o tym przeszłości grzesznej wizja łzawa
Mówi ciągłym wyrzutem i boleścią skruchy,
Ale mi pozwól zbierać u stóp Twych okruchy,
Niech z tych drobin Twa miłość tak się rozpłomienia,
By mnie aż do czystego strawić unicestwienia.
Boś Ty Sobą wypełnił jestestwo me całe,
Snując z mego zniszczenia wiekuistą chwałę".
Tym aktem już spełniona twej miłości miara,
I rzekł Jezus: ,,Niewiasto, wielka twoja wiara,
Przeto niechaj się tobie, jako chcesz, tak stanie".
I otoś Jego życiem - przez śmierć, zmartwychwstanie.

MATEUSZA 15, 21 - 28

wtorek, 3 listopada 2009

BEZ MIŁOŚCI



Choćbym tak mówił, jako aniołowie
i w każdym słowie siał brylanty lśniące,
jeśli miłości nie ma w mojej mowie -
wrzask tylko czynię, jak cymbały brzmiące.

Choćbym prorokiem był tak wielkiej miary,
że przyszłość dla mnie nie byłaby skryta
i w swej mądrości miał te wszystkie dary;
jakie dać może wiedza znakomita;

I choćbym wiarą wielką i bez granic
mógł góry ruszać z posad ich wieczności
- wszystko to na nic -
jeśli me serce próżne, bez miłości.

Choćbym majętność swą i swoje łoże
oddał ubogim, choćbym własne ciało
wydał na męki, tak, iżby zgorzało -

takie wyznanie wobec Boga złożę:
Wszystko to na nic i wszystko za mało,
bo bez miłości nic mi nie pomoże.

Fr. Olszewski